Klucz z Biblioteki pod Lipami

Oliwia z trudem przesunęła ciężką, drewnianą skrzynię. Zawsze wydawało jej się, że biblioteka pod Lipami skrywa niesamowite rzeczy, ale do dziś nie znalazła nic ciekawego. Tego dnia pomagała pani Celinie porządkować zapomnianą część budynku. Obok niej, z pękiem naklejonych na spodnie karteczek, kucał Kuba, jej najlepszy przyjaciel.
– Może znajdziemy starą mapę skarbów? – szepnął Kuba, zamiatając pajęczyny spod wiekowego regału.
Oliwia parsknęła śmiechem. – Prędzej kurz i kawałek sera dla myszy.
Kuba ścisnął miotłę i zamrugał. – Ej, co to?
Z dołu regału wystawał zakurzony, mosiężny klucz. Miał cztery dziwne ząbki i zwinięty na końcu ogon, przypominający ogon wiewiórki. Dzieci obejrzały go z każdej strony.
– Wygląda jak z bajki! – wykrzyknęła Oliwia. – Ale gdzie jest zamek?
Przeszukali okoliczne szafki, aż ich wzrok padł na starą, przetartą płachtę przy ścianie. Kuba odsunął ją z hukiem. W ścianie ukryte były małe drzwi ledwie wyższe od królika. Miały zamek o czterech ząbkach. Oliwia poczuła dreszcz. – Chcesz spróbować?
Kuba skinął głową, włożył klucz i powoli przekręcił. Drzwi zaskrzypiały i otworzyły się na oścież. Za nimi była mglista, wirująca przestrzeń, pełna przygaszonych światełek. Dzieci wymieniły spojrzenia.
– Wchodzimy razem? – zapytała Oliwia, ściskając dłoń Kuby.
Zrobili krok naprzód, a świat wokół zaczął się zmieniać. Po chwili poczuli pod stopami coś miękkiego, jakby stąpali po chmurach. Przed nimi pojawiła się istota o błyszczących oczach i skrzydłach ze świetlistego pyłu...
Dzieci zatrzymały się i wstrzymały oddech – już wiedziały, że to miejsce jest pełne niespodzianek, ale nie miały pojęcia, co się wydarzy, gdy istota się odezwie.
Autor zakończenia: