Lampka, która słyszy pioruny
Iga zostaje po lekcjach w szkolnej bibliotece, gdy nadchodzi burza. Świetlówki mruczą nad stołami jak ciche, znużone koty. Od roku rozumie ten dźwięk, choć nikt inny nie potrafi. Prąd mówi do niej krótkimi, trzaskającymi zdaniami, jak telegram. Dzisiaj brzmi inaczej, szybciej, jakby ktoś się spieszył. Bibliotekarka gasi lampki, ale jedna przy oknie nie chce zgasnąć. „Halo, Igo. W sieci ktoś się zgubił” — trzaska lampka.
Iga podchodzi ostrożnie i dotyka klosza jednym palcem. Powietrze smakuje metalem, a w środku pulsuje ciepło. Lampka drży i szepcze: „Słyszysz? W kablach krąży obcy głos”. Dziewczynka wstrzymuje oddech i nasłuchuje bardzo uważnie, zupełnie nieruchoma. Jej telefon wibruje i pokazuje migające kropki na mapie. Punkty układają się w linię prowadzącą na dach sali gimnastycznej. „Pośpiesz się” — dzwoni świetlówka — „zanim burza go połknie”.
Iga biegnie korytarzem, a światła mruganiem rysują strzałki. Drzwi na dach są zamknięte, lecz zamek ma czerwone światełko. „Hej, mały magnesie” — mówi Iga do kontrolki — „pomożesz mi?” Dotyka metalowej klamki i czuje, jak prąd drży w palcach. Kontrolka miga dwa razy, a zamek kliknięciem ustępuje. Na dachu wiatr zwija kałuże w srebrne spirale. Nad szkołą wisi chmura jak wielki kielich, pełen błękitnych iskier. Jedna smuga błyskawicy nie spada, tylko wisi i szeptem woła jej imię. Smuga wygina się w stronę jej dłoni, jakby czekała na dotyk. „Jeszcze krok, Igo,” mówi głos z kabli, a powietrze napięte jest jak struna.
Autor zakończenia:
English
polski
Co było dalej?