Lila i Pióro Trzynastej Godziny
Na rynku stała stara wieża zegarowa, wysoka i cicha. Lila znała ją od małego, bo jej tata naprawiał zegary. Najbardziej lubiła zapach smaru i nocny dźwięk tykania. Tego wieczoru wiatr był dziwnie ciepły jak oddech kota. Z góry dochodził miękki szept, którego nie było w planie. — Halo? — spytała, wchodząc po spiralnych schodach. Stopnie skrzypiały, a kurz frunął w świetle latarki jak mąka. Lila nie bała się, ale serce liczyło uderzenia jak metronom.
W komnacie zegara koła zębate lśniły jak mokre łuski. Mleczny księżyc prześwitywał przez tarczę i malował wzory. Lila zauważyła szczelinę w desce, cienką jak rysa paznokcia. Podważyła ją monetą, a drewno ustąpiło z westchnieniem. Za deską był schowek z mapą i piórem, które świeciło. Pióro nie leżało spokojnie; drżało jak skrzydło próbujące startu. — Lilo — wyszeptał głos, miękki jak filc i trochę śpiewny. — Zegar zaraz wybije trzynastą. Potrzebuję twoich rąk.
Mapa nie była zwykła; światła na niej ruszały się. Linie płynęły jak czarny strumyk w deszczu. Z wieży prowadziła świecąca ścieżka do Lasu Szeptów. Nad szlakiem tańczył znak, złoty i gorący jak piec. Koła zębate nagle zwolniły, jakby czas zapomniał o pracy. Zawiał ten sam ciepły wiatr i dotknął Lili policzka. — Dlaczego ja? — szepnęła, unosząc dłoń po pióro powoli. W tej chwili lina od dzwonu poruszyła się sama, bardzo powoli. Pierwszy raz zadźwięczał metal, niski i głęboki jak burza. Cała wieża wstrzymała oddech, a tarcza rozbłysła trzynastym światłem. Pióro zawisło w powietrzu, czubek wskazał ciemne schody. Z drugiego końca schodów ktoś odpowiedział szeptem, całkiem blisko.
Autor zakończenia:
English
polski
Co było dalej?