List od nieznajomego

Był szary, lekko pognieciony, bez znaczka i bez adresu zwrotnego.
Leżał na moim biurku, jakby ktoś go tam położył w nocy.
Ale kto?
Drżącymi palcami otworzyłem kopertę. W środku znajdowała się zwykła kartka papieru z kilkoma słowami napisanymi starannym pismem:
> Nie rozmawiaj z nikim o tym liście. Przyjdź dziś o zachodzie słońca pod stary dąb na skraju lasu. Czekam. To ważne.
Ktoś na mnie czekał?
Ale skąd ten ktoś wiedział, kim jestem? I co mogło być aż tak ważne?
Zerknąłem przez okno. Stary dąb stał na wzgórzu, widać go było z mojego pokoju.
Nic tam nie było.
Jeszcze.
Ale co, jeśli naprawdę ktoś się pojawi?
Powinienem pójść?
Czy to pułapka?
A jeśli to jakaś tajemnica, którą muszę odkryć?
Zgniotłem list w dłoni.
Miałem czas do zachodu słońca.
Autor zakończenia: