Magnetyczna Maja i ciemny korytarz
Burza przeszła nad miastem, ale szkoła wciąż była pusta. Kółko filmowe się przeciągnęło, więc zostali tylko Maja i Kuba. Świetlówka zamigała i zgasła. Pani woźna już wyszła. Telefon Kuby pokazał trzy procent baterii.
— Świetnie — mruknął. — Bez prądu nie oddamy kamery.
Maja podeszła do stołu z kablami. Nagle spinacze na tablicy drgnęły i spłynęły na jej dłoń. Zaskoczona odskoczyła. Na podłodze zadzwoniły śrubki, jakby wołały jej imię.
— Widziałeś? — spytała cicho.
— Ty to przyciągnęłaś — powiedział Kuba, aż za głośno. — Jak magnes!
Maja spróbowała jeszcze raz. Skupiła się. Statyw kamery poruszył się i podsunął do jej kolan. Czuła to jak lekkie mrowienie w palcach. Każdy metalowy drobiazg był jak nitka, którą mogła pociągnąć.
— Może odblokujemy generator? — zaproponował Kuba. — Potrzeba klucza z magazynu.
Pobiegli korytarzem, trzymając się światła z telefonu. Drzwi do magazynu były uchylone, lecz klucza nie było. Zamiast niego leżała urwana smycz i dwie srebrne śrubki. Z sufitu dochodził długi, wysoki dźwięk, jak muzyka z rury.
— Słyszysz to? — zapytała Maja.
Dźwięk prowadził ich pod kratkę wentylacyjną. Coś błysnęło w środku, jak maleńkie lustro. Maja wyciągnęła rękę. Śruby przy kratce zadrżały i uniosły się, jedna po drugiej. Powietrze zrobiło się chłodne, pachniało deszczem i kurzem.
— Tylko delikatnie — szepnął Kuba. — Tam może być…
Maja pociągnęła metalową nitkę, jakby wyławiała rybę z cienia. Coś ciężkiego przesunęło się w głębi, zadzwoniło klaśnięcie zamka, a potem z ciemności dobiegło ich krótkie, metalowe… odpowiedzenie.
Autor zakończenia:
English
polski
Co było dalej?