Podniebne Miasto na Chmurze Numer Siedem

Kacper siedział na parapecie swojego pokoju i wpatrywał się w niebo. Było już po burzy. Słońce przebijało się przez rozproszone chmury, sprawiając, że powietrze pachniało świeżością, a na horyzoncie pojawiła się rozciągnięta jak wstążka tęcza. Chłopiec westchnął i po raz kolejny spojrzał na swój szkicownik, w którym narysował latający rower.
– Szkoda, że takie rzeczy nie istnieją – mruknął sam do siebie.
Nagle usłyszał cichy stukot za oknem. Otworzył je i zobaczył, że na gzymsie siedzi… niebieski wróbel z małym listem przyczepionym do łapki.
– Cześć! – zawołał ktoś z dołu. To była Lila, jego sąsiadka i najlepsza przyjaciółka. – Musisz to zobaczyć!
Zbiegli razem po schodach do ogrodu. Tam, za krzakami porzeczek, odkryli zwinięty w rulon plan – był to mapopisany kolorowymi kredkami. Wskazywał drogę przez ogród, na strych i… wprost na szczyt tęczy.
Serca biły im szybciej, gdy wspinali się po starych schodach. Im wyżej wchodzili, tym bardziej wokół nich pachniało watą cukrową i malinami. Na strychu coś migotało. Stał tam dorodny rower… ale nie zwyczajny. Zamiast kół miał obracające się powoli chmurki, a kierownicę oplatały srebrzyste nici.
– Spróbujemy? – zapytała Lila. Oczy błyszczały jej z ekscytacji.
Ledwo wsiedli, rower uniósł się lekko, miękko i cicho, jak piórko. Lecieli przez okno, w górę, ponad dachami miasteczka, aż dotknęli tęczy.
Po chwili znaleźli się w zupełnie innym świecie. Pod nimi rozciągała się rozległa kraina na chmurze – miasto z domkami z piany, huśtawkami na linach z mgły i zjeżdżalniami, które prowadziły prosto do puszystych basenów. Po ulicach spacerowały niezwykłe stworzenia – pies w kapeluszu, różowy smok z parasolką i żyrafy, które miały na szyjach skręcone baloniki.
Nagle ktoś zatrzymał ich rower chmurkowy. Zza rogu wyłonił się wysoki, cieniutki jak patyk chłopiec w fraku ze srebrnymi guziczkami.
– Przylecieliście w samą porę. Potrzebujemy waszej pomocy…
Kacper i Lila spojrzeli na siebie z szeroko otwartymi oczami. Co takiego mieli zrobić w podniebnym mieście? Kim była ta chmurzana postać i dlaczego wszyscy mieszkańcy przestali się śmiać, zerkając co chwilę w kierunku tajemniczo migoczącej wieży na końcu tęczowego mostu?
Po chwili postanowili wyruszyć w stronę wieży, a kiedy przekroczyli bramę z waty cukrowej, usłyszeli cichy szept:
– Bądźcie odważni!...
I wtedy wszystko wokół zaczęło się zmieniać…
Autor zakończenia: