Portal pod starym dębem

Tymek zawsze był ciekawski, ale nigdy nie sądził, że jedno zwyczajne popołudnie zamieni się w największą przygodę życia. Wszystko zaczęło się, gdy razem z Leną, swoją najlepszą przyjaciółką, poszli do Starego Lasu na obrzeżach Zielonego Zakątka.
Lato było w pełni, a słońce tańczyło między liśćmi potężnego dębu, który, jak głosiła legenda, miał ponad dwieście lat. Tymek i Lena, znudzeni codziennymi atrakcjami miasta, postanowili poszukać w lesie śladów dawnych mieszkańców – może jakichś ukrytych skarbów albo tajemniczych znaków.
Nagle Lena zatrzymała się obok dębu i wskazała na coś dziwnego. W korzeniach drzewa pojawiło się okrągłe wgłębienie, którego wcześniej tam nie było. W jego środku świecił bladoniebieski wir, przypominający ruchomą taflę wody. Tymek schylił się i dotknął wiru – jego palce zniknęły, jakby zanurzał je w chmurze!
Oboje spojrzeli na siebie z szeroko otwartymi oczami. Czy to portal, o jakich czytali w książkach? Lena złapała Tymka za rękę. – „Spróbujmy razem!” – szepnęła z ekscytacją.
Zanim zdążyli się rozmyślić, wir porwał ich do środka. Świat wokół nich zamienił się w kalejdoskop kolorów. Wirująca mgła opadła, a dzieci stanęły na środku dziwnej, leśnej polany. Dookoła rosły drzewa o srebrnych liściach, a niebo miało dwa słońca. Z oddali dochodził nieznany dźwięk – coś jak śpiew i… trzepot ogromnych skrzydeł.
Tymek i Lena dopiero wtedy zauważyli, że przed nimi w powietrzu unosi się dziwna postać. Miała przezroczyste skrzydła, a jej oczy świeciły zielonym blaskiem.
– Kim jesteście i czego szukacie w naszym świecie? – zapytała istota dźwięcznym głosem.
Dzieci spojrzały po sobie, niepewne, co odpowiedzieć. Za ich plecami portal zamknął się z cichym trzaskiem...
Autor zakończenia: