Przejście przez Złoty Portal

W centrum miasta znajdował się stary, zapomniany park, który już dawno przestał przyciągać dzieci z okolicy. Jednak Lena, Krzyś i Basia uwielbiali odkrywać miejsca, gdzie inni bali się zaglądać. Pewnego pochmurnego popołudnia postanowili przejść przez zarośniętą bramkę, gdzie, jak głosiła legenda, miały znajdować się niezwykłe rzeczy.
Gdy przeciskali się przez plątaninę gałęzi, ich oczom ukazała się mała altanka, w środku której stał stary, pokryty mchem zegar słoneczny. – Patrzcie! – zawołała Basia. – Wskazówka świeci na złoto!
Wszyscy zbliżyli się, a Krzyś zauważył, że pod tarczą znajduje się coś jakby wyryta linia. Lena dotknęła jej palcem i nagle zegar zaczął drżeć. Usłyszeli cichy szum i zauważyli, że wokół zegara powietrze zaczyna migotać, jak gorące powietrze nad asfaltem w upalny dzień.
Nagle przed nimi rozbłysło światło i znikąd pojawił się okrągły, złoty portal. W środku wirowały obrazy: góry pokryte błękitnym śniegiem, lasy z drzewami o srebrnych liściach, wielokolorowe jeziora i dziwaczne stworzenia śmigające między chmurami.
– Co to jest? – szepnął Krzyś, odrywając wzrok od portalu. – Może to wejście do innego świata?
Basia już miała wątpliwości, ale Lena zawsze była najbardziej odważna. – Musimy zobaczyć, co jest po drugiej stronie! – powiedziała z błyskiem w oku.
Na moment wszyscy trzymali się za ręce, patrząc na wirujący portal. W końcu zrobili pierwszy krok – właśnie wtedy poczuli silny podmuch wiatru i dziwny ciężar na ramionach. Wszystko wokół się rozmyło, a odgłosy parku ucichły. Przed nimi rozpościerała się kraina, jakiej nie widzieli nigdy wcześniej, a tuż obok, na olbrzymim kamieniu, siedział…
I wtedy usłyszeli głos: – Czekałem na was. Jesteście gotowi na próbę?...
Autor zakończenia: