Sekretna Pracownia Pani Mirabelli

Tosia i Antek mieszkali w tej samej kamienicy od zawsze. Kamienica miała krzywe schody, skrzypiące podłogi i malutkie poddasze, do którego nikt nie lubił zaglądać. Prawie nikt, bo dzieci uwielbiały tu zaglądać podczas deszczowych dni. Pewnego popołudnia, kiedy burza przetaczała się nad miastem, Tosia znalazła na klatce schodowej mały, fioletowy klucz. Był ciepły w dotyku i błyszczał nawet w półmroku.
— Chodźmy na poddasze! — zaproponowała Antekowi.
Na samym końcu wąskiego korytarza drzwi, których wcześniej nigdy nie widzieli, odbijały się w świetle błyskawicy. Antek pierwszy zauważył na nich tabliczkę z napisem „Pracownia Pani Mirabelli. Wstęp tylko dla odważnych marzycieli”.
— Może to właśnie ten klucz? — wyszeptał Antek, czując dreszcz na plecach.
Drzwi otworzyły się cichutko i przed dziećmi rozciągnęła się niezwykła przestrzeń. Zamiast zwykłego poddasza była tam ogromna sala z wiszącymi w powietrzu obrazami, zegarami, które chodziły do tyłu, i stołem, na którym tańczyły miniaturowe lwy z papieru. W kącie siedziała pani Mirabella – drobna, uśmiechnięta kobieta w przepastnym kapeluszu, z oczami jak błyszczące guziki.
— Witajcie w mojej pracowni wyobraźni! — zawołała. — Każdy, kto tu wejdzie, wybiera jedną rzecz, która ożyje... Ale uwaga, nie wszystko w tym miejscu jest takie, jak się wydaje.
Nagle Tosia zobaczyła w kącie małe drzwi, przez które wyglądał cień przypominający skrzydlatego kota. Antek zbliżył się do stołu, na którym leżała mapa prowadząca w nieznane.
Dzieci spojrzały na siebie, niepewne, co wybrać i jaką przygodę właśnie rozpoczęły. Co wydarzy się, gdy zdecydują się zrobić pierwszy krok?...
Autor zakończenia: