Sekretna Szafa w Bibliotece

Pewnego burzowego popołudnia Tosiek i Lena ukryli się między regałami w szkolnej bibliotece, uciekając przed niecierpliwą nauczycielką i wszechobecnym hałasem. Zapach starych książek mieszał się z zapachem deszczu, a wszystkie dźwięki zdawały się niknąć w półmroku.
- Cicho! - Lena chwyciła Tośka za rękaw. - Słyszałeś to?
Coś stuknęło głucho w ścianę za najwyższym regałem. Tosiek przełknął ślinę, ale ciekawość zwyciężyła strach. Razem wsunęli się między półki, aż stanęli przed starą, zakurzoną szafą, której nigdy wcześniej tu nie widzieli.
- Myślisz, że ktoś zostawił tu kurtkę? - szepnął Tosiek.
- To wygląda... jak szafa z bajki! - Lena uśmiechnęła się szelmowsko i chwyciła klamkę. Drzwiczki otworzyły się z jękiem, odsłaniając wnętrze pełne grubych płaszczy i zwojów sznurów. Za tą plątaniną było jednak coś dziwnego – srebrzysta mgła, która migotała w ciemności.
- Widzisz to? - zapytała Lena, a Tosiek pokiwał głową.
Mgła wirowała i przesuwała się jak żywa. Wciągani ciekawością, dzieci weszły do środka. Przez chwilę przechodzili pośród ciężkich płaszczy, aż nagle stopy zadrżały im pod nogami, powietrze zrobiło się zimne, a do ich uszu dobiegł odległy dźwięk dzwonów.
Gdy Lena odepchnęła ostatni płaszcz, przed ich oczami rozpostarł się zupełnie inny świat. Gigantyczne drzewa miały liście jak kolorowe parasole, a wśród nich wirowały jasne, świecące punkty niczym roje świetlików. W oddali unosiły się w powietrzu mosty prowadzące do chat zawieszonych wysoko w koronach drzew. Tylko że ziemia pod ich stopami wydała się nagle jakby... ruchoma.
Nagle spod liści wyjrzały wielkie, zielone oczy. Gdzieś po lewej stronie rozległ się szelest, a drobna, błękitna łapka pomachała do nich zza pnia. Tosiek i Lena wstrzymali oddech, gdy z pobliskiego cienia coś zaczęło się zbliżać...
Autor zakończenia: