Sekretna Szuflada Pani Heleny

Na końcu ulicy Cichej stał niepozorny dom, w którym mieszkała dwunastoletnia Zosia i jej babcia Helena. Pewnego deszczowego popołudnia Zosia buszowała na strychu, szukając starych zdjęć. Wtem jej uwagę przykuła stara, misternie rzeźbiona komoda stojąca pod oknem. Miała jedną wyjątkową szufladę – mosiężna gałka była pokryta tajemniczym wzorem, którego nigdy wcześniej nie widziała.
Zosia delikatnie pociągnęła za gałkę. Szuflada otworzyła się z cichym skrzypnięciem, a ze środka wydobyła się lekka poświata. W środku leżały najzwyklejsze przedmioty: staromodny ołówek, zegarek kieszonkowy, zrolowany list, porcelanowa figurka kota i szpulka czerwonej nici. Kiedy już miała sięgnąć po list, usłyszała ciche, urywane szeptanie:
– Nie dotykaj! – wychrypiał ołówek.
– Uważaj na list, on lubi płatać figle – ostrzegł zegarek, poruszając wskazówkami.
– Miauuuu, ktoś tu obcy! – krzyknęła figurka kota, stając dęba.
Zosia aż podskoczyła ze zdziwienia. Jej serce zabiło szybciej, ale ciekawość okazała się silniejsza od strachu. – Ojej! Wy naprawdę mówicie? – zapytała, patrząc na przedmioty szeroko otwartymi oczami.
W tej samej chwili szpulka nici zaczęła się rozwijać, a nić zawisła w powietrzu, kreśląc tajemnicze znaki. – Tylko Ty możesz rozwiązać naszą zagadkę... – wyszeptała nić, obracając się wokół siebie jak mały czerwony wąż.
Wszystkie oczy (a raczej: oczka i wskazówki) były zwrócone na Zosię. List lekko się poruszył i nagle rozwinął kawałek pergaminu, pokazując początek tajemniczego szyfru składającego się z dziwnych symboli i fragmentów zdań. W pokoju zapadła cisza, przerywana jedynie stukotem kropli deszczu o dach.
Zosia wzięła głęboki oddech i już miała zapytać, jaką zagadkę musi rozwiązać, kiedy nagle światło w szufladzie przygasło, a spod komody dobiegło ciche warczenie...
Autor zakończenia: