Sekretne drzwi w szkolnej bibliotece

Oliwia siedziała w bibliotece, z nosem w książce o wulkanach. Lubiła czytać na przerwach, bo wtedy nikt jej nie przeszkadzał. Ale dziś inaczej – obok usiadł Filip, z którym nigdy wcześniej nie rozmawiała. Filip był nowy w szkole i sprawiał wrażenie, że czegoś szuka.
– Słyszałaś kiedyś o sekretnej szafie w tej bibliotece? – szepnął.
Oliwia spojrzała na niego z zainteresowaniem. – Tu jest jakaś sekretna szafa?
– Podobno tak – odparł Filip tajemniczo. – Widziałem ją wczoraj. Drzwi na końcu regału z encyklopediami. Wyglądały zupełnie inaczej niż reszta.
Zaintrygowani, postanowili sprawdzić, czy Filip mówi prawdę. Cicho przemykali między regałami, omijając panią Irenę, bibliotekarkę o sokolim wzroku.
Na samym końcu zobaczyli stare, drewniane drzwi z mosiężną klamką, ukryte za wysoką wieżą książek. Były wąskie i miały malutkie okienko, przez które nie dało się zajrzeć.
Filip chwycił za klamkę. Drzwi skrzypnęły i uchyliły się odrobinę. Z wnętrza dobiegł ich cichy szelest, jakby ktoś przewracał kartki książki... albo szeptał?
– Może nie powinniśmy tam wchodzić? – Oliwia szeptała coraz ciszej, ale ciekawość zwyciężała.
– Trochę się boję, ale musimy to zobaczyć – odparł Filip i pchnął drzwi szerzej.
Za progiem widać było spiralne schody prowadzące w dół, rozświetlone migoczącym, białym światłem.
Oliwia i Filip spojrzeli po sobie, serca waliły im jak oszalałe.
Nagle z głębi schodów usłyszeli dźwięk przypominający echo czyjegoś śmiechu...
Zrobili pierwszy krok w stronę tajemniczego przejścia, nie wiedząc, czy za chwilę znajdą się w innej części szkoły, czy może...
Autor zakończenia: