Smocze pióro na strychu
Kaja lubiła wspinać się na strych starego domu nad rzeką. W lipcowe popołudnie szukała latawca między skrzyniami i słoikami. Zamiast niego znalazła niską skrzynkę z rzeźbionymi łuskami na wieku. Skóra na karku zadrżała, gdy dotknęła wzoru. Wieko ustąpiło z cichym, jakby zmęczonym westchnieniem. W środku leżało długie, ciemnoniebieskie pióro, cięższe niż wyglądało. Było ciepłe, jakby przed chwilą wyrwane z czyjegoś skrzydła. Obok ktoś wcisnął złożoną kartkę i srebrny gwóźdź. Kartka miała krótki dopisek dziadka: „Nie pozwól spaść popiołowi. Pióro pamięta drogę”.
Kaja uniosła pióro ostrożnie w obie dłonie. Kurz wokół poruszył się, jakby nabrał oddechu. Słońce przez okno rysowało na podłodze jasną ramkę. Pod nią odkryła mapę narysowaną na spodzie wieka. Był most, młyn i znak w kształcie oka przy skale. Gdy zbliżyła pióro do mapy, coś w nim cicho zawibrowało. Przez dach przeszedł długi przeciąg i zapachniało dymem. Z oddali dobiegł rytm, przypominający skrzydła uderzające o powietrze. Kaja pomyślała o burzy, ale niebo było zupełnie czyste.
Coś ciężkiego przysiadło na dachówkach; strych zaszumiał trocinami i pyłem. „Halo?” wyszeptała, chociaż serce tłukło się jak młotek. Pióro nagle rozbłysło krótką smugą, jak rozjarzony węgiel. Na mapie popłynęły linie, kierując się prosto ku strychowi. Nad głową rozległo się zeskrobywanie, ostre jak pazur po szybie. Kaja wdrapała się pod okno i odsunęła pajęczynę. Pod szkłem mignęła łuska, złota i mokra od deszczu, choć nie padało. Cień zasłonił światło, a w szczelinie błysnęła ogromna źrenica. Kaja nabrała powietrza, gdy skrzypiąca szyba uniosła się od potężnego pazura.
Autor zakończenia:
English
polski
Co było dalej?