Szept lasu w Noc Kupały
Nina mieszkała nad rzeką, tuż obok starego, świętego gaju. Babcia opowiadała jej o Nocy Kupały, wiankach i ogniach. Mówiła też o leszym, który pilnuje ścieżek w borze. Tego wieczoru cała wieś szykowała stos na wzgórzu. Nina plotła wianek z bylicy, mięty i bławatków, czując dreszcz.
Poszła nad wodę po trzcinę, gdy coś błysnęło w piasku. Wyciągnęła gliniany gwizdek w kształcie wilka, chłodny i ciężki. W ustniku tkwił patyczek z runą, jak spiralny wir. Gdy go dotknęła, gwizdek zawibrował, jakby w nim tętnił las. Z gaju doleciał szept, cichy, a jednak wyraźny. 'Oddaj, co pożyczone' — powietrze powiedziało jej imię. Babcia już wołała z góry, lecz bębny zakryły głos.
Nina stanęła przy skraju gaju, gdzie brama z brzóz tworzyła łuk. Ścieżka, której nie znała, otworzyła się między paprociami. Świetliki ułożyły na mchu litery, które błyszczały jak rosa. Ten sam znak, wir ze świstu, czekał na pniu dębu. 'Nie gwiżdż w lesie' — brzmiał głos babci w jej pamięci. Ale palce same przywarły do gwizdka, jak do klucza. Dmuchnęła raz, cicho; paprocie ukłoniły się, a drzewa westchnęły. Coś ciężkiego przestąpiło za jej plecami, zostawiając ślad jak jelenie rogi. Nina odwróciła się powoli, gdy ciemność poruszyła się między pniami. 'Wreszcie przyszłaś, Nino' — powiedział ktoś, i ziemia pod stopami drgnęła.
Autor zakończenia:
English
polski
Co było dalej?