Szkoła pod Niewidzialną Kopułą

Na ulicy Stokrotkowej, tuż obok starego parku, stała szkoła, którą wszyscy uważali za zupełnie zwyczajną. Jednak dla Leny, Olka i Igi ta szkoła miała jedną tajemnicę: co tydzień, dokładnie o północy z czwartku na piątek, wokół budynku pojawiała się przezroczysta jak szkło kopuła, którą widzieli tylko oni. Pewnej chłodnej nocy, uzbrojeni w latarki i dużo odwagi, postanowili to sprawdzić.
Kiedy przekroczyli niewidzialną granicę, nagle Lena poczuła, że coś dziwnego mrowi ją w dłoniach. Olkowi zaszumiało w uszach, a Iga zauważyła, że jej cień na murze porusza się samodzielnie. Zanim zdążyli wymienić się zdziwionymi spojrzeniami, światła latarki zaczęły wirując tworzyć świetlny wir, a wokół pojawiły się kolorowe błyski.
— Widzicie to?! – zawołał Olek. Jego głos odbił się echem, jakby był wewnątrz ogromnej muszli.
Próbując się rozejrzeć, Lena podniosła rękę i… nagle jej palce stały się przezroczyste i zaczęły znikać. Dziewczynka z przerażeniem odsunęła się od przyjaciół, ale oni jeszcze bardziej się zdziwili. Iga, patrząc na swój cień, zauważyła, że nabiera on kształtu wielkiego kota, który wesoło macha do niej ogonem.
– Jeśli to jest sen, to bardzo dziwny… – szepnęła Iga i spróbowała dotknąć swojego cienia. W tym samym momencie Olek poczuł, że jego kroki nie wydają dźwięków, a kiedy podskoczył, uniósł się w powietrze jak balon na gorące powietrze.
Nagle z wnętrza szkoły, zza wielkich szyb starej sali gimnastycznej, rozbłysło tajemnicze, zielone światło. Słychać było dziwne szepty, a drzwi do szkoły powoli zaczęły się otwierać z przeciągłym skrzypieniem…
Autor zakończenia: