Tajemnica Świętego Gaju

Wioska Nałęcz leżała na skraju rozległego lasu, o którym starsi opowiadali niesamowite historie. Lila, energiczna dwunastolatka, nigdy nie wierzyła w baśnie o rusałkach czy leśnych duszkach. Jednak w to letnie popołudnie coś ją ciągnęło do gęstwiny. Razem z trzema przyjaciółmi – Filipem, Zośką i młodszym bratem Miłoszem – postanowiła odkryć, co kryje się za starym dębem, który według babci był przejściem do „innego świata”.
Zabrali latarki, notesy i kanapki z malinowym dżemem. Wracając z wyprawy nad rzekę, Filip zauważył między krzakami ślady, jakby ktoś przeciągnął tam ogromny worek. Ślady prowadziły do miejsca, gdzie rosło pięć dębów w kręgu. W ich środku ziemia była czarna, jakby ktoś niedawno rozpalił tam ognisko. Nagle Miłosz wyciągnął z trawy stary, miedziany klucz, a kiedy tylko go dotknął, wszystkie drzewa zaszumiały tak, jakby przemawiały nieznanym językiem.
– To na pewno wiatr – próbowała żartować Zośka, ale Lila poczuła gęsią skórkę. Wokół nich zrobiło się cicho, a z gęstych krzaków wychynęły błyszczące, zielone ślepia. Zza największego dębu rozległ się cichy, melodyjny śpiew. Dzieci zamarły, patrząc, jak mgła zaczyna wirować, układając się w znajomy kształt... I wtedy...
Autor zakończenia: