Tajemnica Zielonej Planety

Hania, Max i Michał nie raz marzyli o wielkiej przygodzie, ale żadne z nich nie spodziewało się, że przytrafi się to właśnie podczas kółka robotycznego w szkole. Pani Iwona, ich ulubiona nauczycielka, pozwoliła im zostać po lekcjach i testować najnowszy wynalazek – Quantum-Bota, robota, który rzekomo potrafił odbierać sygnały nawet z odległego kosmosu.
– Wyobrażacie sobie, gdybyśmy usłyszeli wiadomość od obcych? – zaśmiał się Michał, podkręcając pokrętło na plecach robota.
Max spojrzał w ekran komputera, gdy nagle na wyświetlaczu pojawił się dziwny, pulsujący kod. Sygnał brzmiał jak połączenie szumu fal i ptasiego śpiewu. Hania nachyliła się, jej serce zabiło mocniej.
– To nie może być przypadek! Spróbujmy to przetłumaczyć! – szepnęła z ekscytacją.
Robot zaczynał dziwnie drgać. Z głośnika wydobył się cichy, metaliczny głos: „Przyjdźcie... Oczekujemy was…”.
Nagle komputer zgasł, a wokół młodych wynalazców rozbłysło zielone światło. Salę wypełnił dźwięk jakby ktoś otwierał ogromne drzwi. Przyjaciele poczuli, że unoszą się nad ziemią. Po chwili wylądowali miękko…
…na soczyście zielonej trawie, pod dwoma szmaragdowymi słońcami. Obok nich, wśród kolorowych kwiatów, czekał mały, srebrzysty robot. W oddali majaczyły dziwaczne budowle – coś pomiędzy zamkami, a latającymi statkami kosmicznymi. Z głębi lasu dało się słyszeć tajemnicze szepty.
– Gdzie… my jesteśmy? – wyszeptała Hania, ściskając dłoń Maxa.
Srebrzysty robot podjechał bliżej, wysunął szczypce i pokazał im coś na swoim panelu:
„Zagadka musi zostać rozwiązana, zanim zajdzie drugie słońce… Macie tylko jedną szansę.”
I zanim zdążyli zadać pytania, wśród kręgu drzew pojawiła się…
Autor zakończenia: