Tajemnicze Przejście pod podłogą

Antek i Lena siedzieli na podłodze w swoim pokoju i patrzyli przez okno na strugi deszczu. Rodzice byli zajęci pracą, a w telewizji nie leciało nic ciekawego.
– A może pójdziemy na strych? – zaproponował Antek. – Tam zawsze można znaleźć coś fajnego.
Lena uśmiechnęła się szeroko. Strych był ich ulubionym miejscem, pełnym zapomnianych skarbów i starych pudeł. Wyślizgnęli się z pokoju i wspięli po skrzypiących schodach na górę. Zaczęli przeszukiwać pudła z książkami, starymi zabawkami i ubraniami po pradziadku.
Nagle Lena zauważyła, że jedna z desek podłogowych jest lekko uniesiona. Klęknęła i dotknęła drewna. Deska zadrżała pod jej palcami, a potem przesunęła się sama z siebie, odsłaniając małe, żelazne drzwi z dziwnym symbolem wyrytym na środku.
– Antek! Chodź szybko! – szepnęła podekscytowana.
Antek uklęknął obok niej i razem przyglądali się tajemniczym drzwiom. Były ledwie szerokie na ramę kartki papieru, lecz wyglądały, jakby prowadziły dokądś daleko.
– Może to jakieś ukryte przejście? – wyszeptał chłopiec.
Bez namysłu Lena chwyciła za żelazną klamkę. Drzwi otworzyły się bezszelestnie, a zza nich powiało ciepłym, pachnącym lasem powietrzem. W środku mieniło się miękkie, zielone światło i słyszeli cichy, melodyjny śmiech.
– Idziemy? – zapytała Lena, jej serce biło jak oszalałe.
Zanim Antek zdążył odpowiedzieć, ktoś – lub coś – błysnęło po drugiej stronie portalu i rzuciło na nich cień…
Autor zakończenia: