Wrota Szeptów

Leon, Pola, Jasiek i Nela mieszkali na obrzeżach miasteczka Zarośle. Wyobraźnia była ich codziennym towarzyszem, zwłaszcza, że w sąsiedztwie rozciągał się pradawny Las Cieni, o którym starsi mówili, że trzeba go omijać szerokim łukiem. Ale kto by słuchał dorosłych? Zwłaszcza, gdy powietrze pachniało jak przygoda.
Pewnego sobotniego poranka Leon odnalazł w plecaku stary kompas po dziadku. Czerwona igła kręciła się niespokojnie, jakby coś chciała pokazać. – Spotkajmy się pod starym dębem! – zawołał przez okno do Poli, a reszta przyjaciół szybko do nich dołączyła. Z kompasem w ręku ruszyli na wyprawę w głąb ciemnozielonego lasu.
Im dalej szli, tym bardziej świat wokół zmieniał barwy. Zieleń liści stawała się głębsza, powietrze gęstsze, a śpiew ptaków cichł za plecami. Nagle Jasiek potknął się o coś twardego. Przyjrzeli się uważniej i zobaczyli, że spod mchów wystaje stara, żelazna klamka. Z trudem odsunęli liście i korzenie, aż ich oczom ukazały się masywne, drewniane wrota z dziwnymi, połyskującymi runami.
– Może nie powinniśmy… – zaczęła Nela, ale reszta patrzyła już tylko na drzwi. Leon położył rękę na klamce. Wrota zatrzeszczały, tonąc w niebieskawym blasku. Gdy otworzyli je szeroko, zza progu wyłoniła się mgła, a w niej pojawił się kształt przypominający gigantycznego wilka z piórami zamiast sierści. Wilk spojrzał na nich bursztynowymi oczami i cicho warknął, a ziemia zadrżała pod ich stopami.
Zanim zdążyli się odsunąć, kompas w dłoni Leona rozbłysnął jasnozielonym światłem i w powietrzu pojawiło się wirujące światło. Drzwi zatrzasnęły się z hukiem, a dzieci zostały same, naprzeciw stworzenia, które zaczęło powoli zbliżać się w ich stronę...
Autor zakończenia: