Wyprawa do Krainy Białych Uśmiechów

Lenka zawsze wierzyła, że jej szkoła skrywa dziwne sekrety, ale nawet ona nie spodziewała się, że zwykła wyprawa po wodę podczas długiej przerwy zamieni się w coś tak niezwykłego. Wszystko zaczęło się tego ponurego, wietrznego wtorku, gdy Filip – jej najlepszy przyjaciel – marudził, że znów zapomniał swojego ulubionego długopisu. Lenka, która nie potrafiła oprzeć się żadnej przygodzie (nawet jeśli dotyczyła zguby Filipa), ruszyła razem z nim do szatni.
Kiedy Filip szukał pod ławką, Lenka zauważyła, że jedna ze ścian dziwnie drży. Po chwili ciszy usłyszeli cichy chichot, jakby ktoś szeptał: „Czystość to siła!” Oboje spojrzeli na siebie szeroko otwartymi oczami. Nagle ściana rozsunęła się niczym kurtyna, odsłaniając schody prowadzące w dół. Choć serca waliły im jak szalone, ciekawość była silniejsza niż strach. Z latarkami z telefonów w rękach zeszli ostrożnie po krętych schodkach.
Na dole powitało ich jasne światło i zapach... świeżej mięty? Przed nimi rozpościerała się kolorowa kraina, jakiej jeszcze nie widzieli. Wszędzie rosły olbrzymie, krystaliczne zęby, a wśród nich biegały śmiejące się szczoteczki – niektóre miały pelerynki, inne maszerowały dumnie w szeregu. Pasta do zębów tryskała z fontann, a w powietrzu unosiły się wirujące nici nici dentystycznej. To była Kraina Białych Uśmiechów!
Nagle z daleka usłyszeli dźwięki jakby alarmu. Przez śnieżnobiałe pole przebiegł cień. Zza zębowego wzgórza wyłoniła się ogromna postać przypominająca... uosobienie próchnicy! Dzieci usłyszały wołanie: „Ktoś musi uratować nasze uśmiechy!”
Lenka i Filip zamarli w bezruchu, gdy dziwnie znajoma szczoteczka podbiegła i wręczyła im brokatowe tarcze.
W tej chwili cała kraina przygotowywała się do wielkiego starcia. Co zrobią dzieci? Czy poznają moc właściwej higieny? Wszystko zależało od ich następnego kroku...
Autor zakończenia: