Zaczarowane Lustro w Bibliotece

Biblioteka w ich miasteczku była miejscem osobliwym. Nie chodziło tylko o zakurzone regały pełne książek, czy miękkie fotele, w których można było się schować na całe godziny. Dla Julii i Kuby była to świątynia tajemnic, bo każdy regał zdawał się kryć swoje sekrety. A jednak pewnego dnia wpadli na coś, czego nawet oni się nie spodziewali.
W środę po lekcjach Julia przekroczyła próg biblioteki z tornistrem zwisającym na jednym ramieniu. Kuba już na nią czekał, grzebiąc w stercie książek o dinozaurach. — Chodź, pokażę ci coś! — zawołał szeptem, ciągnąc Julię do najstarszej części budynku. Tam, za regałem z książkami, był zapomniany korytarz, który prowadził do zamkniętego do tej pory pokoju. Przez lata drzwi były zaryglowane, ale dzisiaj... były lekko uchylone.
W środku pachniało starym papierem i kurzem. Na środku stało ogromne lustro w złoconej ramie, które wyglądało jakby pamiętało czasy babci ich babci. Julia zerknęła na swoje odbicie i... przez chwilę miała wrażenie, że widzi tam nie siebie, ale zamgloną sylwetkę w dziwnym kapeluszu.
— Widzisz to? — zapytał Kuba, podchodząc bliżej.
— Co? — starała się zrobić krok do tyłu, chociaż coś ją przyciągało.
— To lustro... chyba się rusza — powiedział Kuba, a jego palce niemal dotknęły tafli. I wtedy coś dziwnego zaczęło się dziać. Powierzchnia lustra zafalowała jak woda, a światło w pokoju przygasło, jakby całe miejsce zamierzało zniknąć.
Julia poczuła, jakby wokół nich zawiał wiatr, choć okna były szczelnie zamknięte. W lustrze pojawiły się snopy światła i cienie dziwnych postaci. Zza szkła wyglądał zupełnie inny świat — pełen wysokich drzew, dziwnych stworzeń i zamku unoszącego się w powietrzu. Ktoś z drugiej strony wyciągał do nich rękę...
Julia i Kuba wymienili spojrzenia, serca biły im szybciej niż kiedykolwiek. Co się stanie, jeśli przejdą przez portal? Czy powinni chwycić tę tajemniczą dłoń?
Nie wiedzieli jeszcze, że ta decyzja odmieni ich życie na zawsze...
Autor zakończenia: