Zaginione Sygnały z Kwantowego Lasu

Kasia i jej młodszy brat Michał zawsze byli ciekawi świata, ale tego ranka, gdy pobiegli na rowerach do starego lasu za miasteczkiem, nie spodziewali się niczego niezwykłego. Jednak zamiast zwykłych drzew, tuż za znajomym pagórkiem zobaczyli coś, czego jeszcze nigdy nie widzieli – drzewa świeciły pulsującym, niebieskim światłem, a ich gałęzie były jakby utkane z cienkich drucików. Na ziemi leżały dziwne, błyszczące żołędzie, które podskakiwały, gdy się je dotknęło.
– Michał, to na pewno jakaś instalacja artystyczna – szepnęła Kasia, chociaż sama nie była tego pewna. Z każdą chwilą las wydawał się coraz dziwniejszy, jakby przypominał im o czymś zapomnianym.
Nagle z głębi drzew rozległ się cichy, elektroniczny dźwięk. Michał spojrzał na swoją komórkę – ekran migał, choć wcześniej był rozładowany.
– Słyszysz to? – zapytał przestraszony.
Z nad głowy rodzeństwa zaczęły lecieć drobne, mechaniczne motyle. Ich skrzydełka odbijały światło, tworząc kolorowe refleksy. Jeden z motyli usiadł Kasi na ramieniu i nagle odezwał się z głosem przypominającym szept:
– Pomóżcie nam... Zbliża się coś wielkiego... Las potrzebuje was...
Kasia spojrzała na Michała z szeroko otwartymi oczami. Motyl rozpłynął się w powietrzu, a ziemia pod ich stopami zadrżała. W głębi kwantowego lasu błysnęło nieznane światło, a z ciemności zaczęło wyłaniać się coś ogromnego...
Autor zakończenia: