Zaginiony Lew Cyrkowy

Cyrk Lunapark przyjechał do miasteczka razem z burzą kolorowych plakatów, zapachem popcornu i głośną muzyką. Tomek i Zosia już od tygodnia nie mogli o niczym innym rozmawiać. Chcieli zobaczyć wszystko: latających akrobatów, klaunów żonglujących ciastkami i ogniste świece połykane przez siwobrodego magika. Najbardziej jednak fascynował ich Maximus – największy lew świata, który potrafił tańczyć na dwóch łapach i nosić na głowie cylinder.
W środę wieczorem, zaraz po lekcjach, Tomek przekradł się do ogrodu Zosi, ściskał w ręku dwie wejściówki znalezione pod szkolną ławką. Postanowili, że wejdą do namiotu cyrkowego nie tylko podczas przedstawienia, ale także… nocą! „Wyobraź sobie, ile tam skarbów!” – szeptała Zosia, pakując do plecaka latarkę, notes i kanapki z serem.
O północy wymknęli się z domów. Cyrk wyglądał zupełnie inaczej, gdy widziało się go w świetle księżyca. Baloniki przy bramie poruszał wiatr, a kolorowe flagi szeleściły tajemniczo. Nagle oboje przystanęli. Od strony klatek z drapieżnikami dobiegał dziwny hałas – ciche pomruki i szelest materiału.
Podeszli bliżej, a wtedy serca zabiły im mocniej. Drzwi do klatki Maximusa były otwarte na oścież! W środku leżała tylko wielka, złota moneta z wytłoczonym lwem i… tajemniczy, połyskujący w ciemności ślad łapy prowadzący w głąb mrocznego namiotu akrobatów. Tomek spojrzał pytająco na Zosię. Czy powinni tam wejść? Co, jeśli Maximus naprawdę uciekł – albo został porwany?
Wzięli głęboki oddech, ściskając się za ręce, i ruszyli po tajemniczym śladzie...
Autor zakończenia: