Zaginiony sygnał z Alfa Centauri

Lena siedziała przy panoramicznym oknie statku badawczego „Odkrywca 2”, zapatrzona w niekończące się morze gwiazd. Max, jej młodszy brat, kręcił się tuż obok, próbując za wszelką cenę nastawić radioteleskop na najnowszy tajny sygnał.
Było chłodno – tak chłodno, jak tylko mogło być w przestrzeni, gdzie słońce Alfa Centauri połyskiwało na granatowym tle. Rodzeństwo nie było tu dla zabawy. Ich mama, słynna astrobiolożka, dostała specjalne zadanie od Międzyplanetarnej Unii Odkrywców: odebrać i zbadać zaginiony sygnał, który dotarł aż z głębi systemu Alfa Centauri. Mąż, tata dzieci, pilotował statek, sprawdzając kurs na pokładzie.
Lena poprawiła słuchawki na uszach. W eterze rozbrzmiewało ciche bzyczenie – była pewna, że to nie przypadek. Max co chwila podrzucał jej notatnik z dziwnymi symbolami, które rysował od rana, przekonany, że są to przekazy od kosmitów. „Skończ żartować, Max,” syknęła Lena, ale w głębi duszy była równie podekscytowana.
Nagle sygnał się zmienił. Przez głośniki przeleciał krótki, metaliczny dźwięk, a na monitorze pojawił się niezrozumiały kod. Statek samoczynnie zaczął zmieniać kurs, jakby coś go przyciągało.
Lena spojrzała przerażona na Maxa – nagle światła na statku zaczęły migotać, a automatyczna konsola rodziców wyświetliła nieznane pojęcia: „WEJŚCIE DO STREFY X”.
Gdy Lena próbowała zapanować nad oszalałą klawiaturą, Max zauważył, że przez okno zbliża się do nich dziwnie świecąca, nieznana konstrukcja. Czy to jakiś pojazd? A może… stacja kosmiczna?
Wtedy cała kabina rozbłysła purpurowym światłem, a wokół pojawiły się nieznane, przezroczyste znaki, wolno wirujące w powietrzu. Statek zatrzymał się w absolutnej ciszy. Rodzice Lenki i Maxa próbowali nawiązać kontakt, lecz łączność z centrum kontroli zniknęła.
„Co teraz zrobimy?” – szepnął Max, ściskając dłoń siostry. Przed nimi unosiły się tajemnicze drzwi, które wolno zaczynały się otwierać…
Autor zakończenia: