Zaklęcie Pod Pajęczym Mostem

Antek, Lena i Filip uwielbiali spędzać wakacje w wiosce babci. Niemal codziennie wyruszali na wyprawy po okolicznym lesie, odkrywając coraz to nowe miejsca. Pewnego ranka, gdy mgła wciąż leniwie snuła się między drzewami, Antek wypatrzył coś niezwykłego – cienki, lśniący most rozciągnięty nad strumieniem. Nie był to zwykły mostek z desek czy kamieni, lecz utkany z pajęczyny, która mieniła się wszystkimi kolorami tęczy.
– Ej, zobaczcie! – szepnął Antek, pokazując palcem. – Czy to… most?
– Nigdy tu go nie było – mruknęła Lena, przesuwając dłoń po splecionych niciach. – Jest jak z bajki.
Filip, zawsze ciekawski, odważył się pierwszy. Ostrożnie postawił stopę na pajęczym moście, a on uniósł go lekko, jakby chciał pomóc dostać się na drugą stronę. Dzieci spojrzały po sobie i ruszyły razem. Po kilku krokach poczuły, że świat wokół nich się zmienia – drzewa stały się wyższe, a liście świeciły delikatnym, błękitnym światłem. W powietrzu unosił się zapach wanilii i cynamonu.
Kiedy przecięli most, usłyszeli cichy śmiech i szeptanie. Przed nimi, wśród ogromnych paproci, pojawiła się postać – półprzezroczysta dziewczynka o srebrnych włosach i oczach niczym kałuża po letnim deszczu.
– Kim jesteście? – zapytała. – Skoro tu trafiliście, musicie rozwiązać magiczną zagadkę. Ale uważajcie… jeśli nie odpowiecie, możecie zostać w tym lesie na zawsze!
Antek poczuł, jak serce bije mu szybciej. Lena i Filip ścisnęli się za ręce. Wśród szeleszczących paproci pojawiły się kolejne dziwne cienie, a czas wydawał się płynąć coraz wolniej. Dziewczynka uniosła dłoń, a w powietrzu zaczęły tańczyć tajemnicze, świetliste litery.
Co się stanie, jeśli nie zgadną? Czy dziewczynka naprawdę jest przyjazna? Przyjaciele spojrzeli sobie w oczy, zbierając odwagę, by odpowiedzieć na pierwszą zagadkę…
Autor zakończenia: