Zakurzony strych ciotki Matyldy

Klara siedziała na schodach prowadzących na strych z miną pełną znużenia. Wakacje u ciotki Matyldy zawsze oznaczały trzy rzeczy: sterty książek bez obrazków, długie spacery do sklepu po mleko i… wszechobecną ciszę. Nawet komary wydawały się tu ziewać z nudów. Tym razem jednak miało być inaczej. Do Klary dołączył Ignacy, jej młodszy brat, trzymając pod pachą latarkę i starą mapę znalezioną w kuchennej szufladzie.
– Może byśmy się jednak tam wdrapali? – zaproponował, wskazując głową na zakurzone drzwi na górze schodów. – Ciotka chyba nie bez powodu zawsze mówi, żeby tam „nie szperać bez pytania”.
Klara wzruszyła ramionami, ale ciekawość zwyciężyła. Skrzypiące schody powoli wprowadziły ich na strych pełen pajęczyn i starych kuferków. Z sufitu zwisały rzędy suszonych ziół, a pod oknem stało tajemnicze pianino przykryte kocem. Na środku leżał ogromny, zamknięty na kłódkę kuferek z wytartym herbem.
Ignacy poświecił latarką po belkach. – Patrz! Coś tam błyska za skrzynią.
Ostrożnie odsunęli ciężką skrzynię, odkrywając wąski przesmyk prowadzący pod podłogę. Była tam drewniana półka z dziwnymi przedmiotami: stara lupa, kawałek pergaminu z symbolem słońca i notes oprawiony w niebieską skórę. Klara otworzyła notes. Pierwsza strona była zapisana drobnym pismem: „Ten, kto znajdzie tę wiadomość, powinien być gotowy na wszystko. Zacznij od odszukania miejsca, gdzie światło dotyka mroku”.
Ignacy spojrzał na siostrę. – Myślisz, że to jakaś wskazówka?
– Na pewno – odszepnęła Klara, rozglądając się niespokojnie po strychu. – Ale co to wszystko znaczy?
Nagle usłyszeli delikatne stuknięcie gdzieś w głębi podłogi. Latarka Ignacego zamigotała. Rodzeństwo zamarło bez ruchu, wpatrując się w ciemność, nie wiedząc jeszcze, czy powinni zrobić kolejny krok, czy może zawrócić…
Autor zakończenia: