Zbuntowany Kredens Babci Luli

Wiktoria wcale nie chciała spędzać wakacji u babci Luli na wsi. Myślała, że nudniejsze miejsce nie istnieje. Tymczasem już pierwszego wieczoru wydarzyło się coś, o czym nie śniła nawet w najbardziej szalonych snach.
Babcia mieszkała w wielkim, starym domu tuż przy lesie. W salonie, pośród kolorowych dywanów i półek pełnych książek, stał ogromny, ciemnobrązowy kredens. Był tak stary, że jego nogi przypominały łapy lwa, a złocone uchwyty wygięły się w esy-floresy.
Pierwszej nocy Wiktoria obudziła się z dziwnym uczuciem, jakby ktoś szeptał jej do ucha. Zeszła po cichu na dół. Kiedy stanęła w progu salonu, usłyszała wyraźny, pomrukujący głos:
– Znowu ktoś zostawił mnie uchylonego! Czy to tak trudno domknąć drzwiczki? – narzekał kredens, a jego górna szuflada trzęsła się z oburzenia.
Wiktoria zamarła. W świetle księżyca widziała wyraźnie, jak uchylone drzwiczki same się przymykają, a uchwyt ziewa głośno. Nagle z wnętrza odezwał się cienki, piszczący głosik:
– Zostaw! Potrzebuję powietrza!
To była porcelanowa cukiernica ze złotym kwiatkiem. Obok niej rozległo się stukanie filiżanek, jakby biły brawo albo domagały się uwagi.
Kredens prychnął:
– Proszę wszystkich o ciszę. Przedmioty nocą powinny odpoczywać!
Wiktoria nie wierzyła własnym oczom. Usiadła po turecku na podłodze i przyglądała się kredensowi, który wyglądał na bardzo zaaferowanego. Uchwyty szeptały coś do siebie, szuflady pomrukiwały, a cukiernica była wyraźnie zła, że ktoś próbował ją zamknąć.
Wtem z górnej półki dobiegł nowy, nieco nosowy głos:
– Posłuchajcie! Słyszę coś w ogrodzie…
Nagle wszystkie przedmioty w kredensie zaczęły szeptać nerwowo. Kredens zachrobotał nogami. Wiktoria spojrzała przez okno i wtedy…
W kącie ogrodu coś błysnęło. Cień przemknął między drzewami i zatrzymał się pod samym oknem salonu. Kredens zadrżał cały, a porcelanowa cukiernica wydała z siebie cichy pisk.
– Zamknijcie drzwi! – zawołał kredens, lecz Wiktoria była już zbyt zafascynowana, by się ruszyć. Co czaiło się w mroku ogrodu? I dlaczego kredens tak bardzo się boi?
Autor zakończenia: