Zegar z Piwnicy Dziadka

Olek siedział na starym, skrzypiącym fotelu w piwnicy dziadka i obracał w dłoni latarkę. Na zewnątrz padał deszcz, a ciemność i chłód sprawiały, że miał gęsią skórkę. Jednak Olek nie narzekał — uwielbiał piwnicę dziadka. Była pełna starych szaf, których drzwi nigdy nie zamykały się do końca, zakurzonych skrzyń i dziwacznych przedmiotów. Czuł się tu jak odkrywca na wyprawie do nieznanych krain.
Dziadek drzemal na górze, zostawiając Olka z misją: znaleźć coś, co przyda się na szkolne przedstawienie o wynalazcach. Olek już prawie miał się poddać, gdy za starą walizką dostrzegł niewielką szkatułkę. Otworzył ją ostrożnie i zobaczył w środku zegar kieszonkowy. Był mosiężny, z wygrawerowanym wzorem przypominającym wirujące spirale. Wskazówki stały nieruchomo. Podniecony znaleziskiem, Olek nacisnął mały przycisk na obudowie.
W jednej chwili świat zawirował. Zegar stanął w miejscu, a wszystko wokół Olka zaczęło się rozmazywać. Miał wrażenie, jakby ktoś zawinął go w ogromny wirujący koc. Usłyszał coś jak szum fal, ale nie był pewien, czy to nie tylko bicie własnego serca.
Gdy otworzył oczy, już nie był w piwnicy. Stał na środku gwarnego rynku, pełnego ludzi ubranych w dziwaczne stroje. Wokół jeździły bryczki, a powietrze pachniało chlebem i dymem. Przed nim stał chłopiec nieco młodszy od niego, z szerokim uśmiechem i dziwną czapką na głowie.
— Jesteś tu nowy, prawda? — zapytał nieznajomy.
Olek nie wiedział, czy odpowiedzieć. Uświadomił sobie, że trzyma w ręce zegar, którego wskazówki teraz powoli się przesuwały. Rozejrzał się niespokojnie, czując, że zaraz stanie się coś niesamowitego. Wtedy zza rogu wybiegł mężczyzna wołając:
— Złapać go! On ma zegar czasu!
Zanim Olek zdołał cokolwiek zrobić, tłum zaczął się poruszać. Chłopiec w czapce złapał go za rękę i krzyknął:
— Biegnij za mną, jeśli chcesz wrócić do domu!
Olek zawahał się tylko przez sekundę, a potem ruszył ile sił w nogach, ściskając zegar i mając nadzieję, że zdoła odkryć, jak działa... zanim ktoś inny go znajdzie.
Autor zakończenia: