Zegarek babci Cecylii

Tomek lubił wracać ze szkoły przez mały park, zwłaszcza gdy świeciło słońce i w powietrzu pachniało mokrą ziemią. Tego dnia było jednak inaczej. Z kieszeni szkolnej bluzy co chwila wyciągał stary, srebrny zegarek po babci Cecylii, który dostał na swoje ostatnie urodziny. Zegarek był trochę obdrapany, ale cyferblat lśnił jakby ktoś polerował go codziennie. Nikt w rodzinie Tomka nie wiedział, jak działa, bo podobno już dawno się zatrzymał.
Zawsze codziennie o 15:15 wskazówki zaczynały drżeć, a w środku słychać było niezwykłe tykanie – szybkie i radosne, jakby zegarek cieszył się, że nadeszła ta godzina. Tomek bardzo chciał wiedzieć, co to znaczy, więc pewnego razu postanowił zajrzeć do środka. Jednak w chwili, gdy próbował odchylić wieczko, usłyszał dziwny szmer w krzakach obok ławki, na której siedział.
Z krzaków wysunęła się łapka – była biała, puszysta i wyraźnie należała do kota, którego Tomek nigdy wcześniej w okolicy nie widział. Kot patrzył na niego przenikliwymi, zielonymi oczami, a jego wąsy poruszały się szybko, jakby próbował coś powiedzieć. Wtem zegarek w dłoni Tomka zaczął świecić delikatnym, niebieskim światłem, a wskazówki zaczęły kręcić się coraz szybciej.
Nagle kot przemówił: "Jeśli chcesz poznać sekret, musisz mi zaufać. Czas się kończy!" – powiedział, a jego głos przypominał szelest liści w wietrze.
Tomek rozejrzał się dookoła, niepewny, czy to sen, czy rzeczywistość. Czy powinien zaufać kotu i podążyć za nim w głąb parku? I co się stanie, gdy wskazówki zegarka przebiją magiczną godzinę?
Autor zakończenia: