Znikający Trop Fenka

Na skraju rozległego Leśnego Błonia mieszkały zwierzęta, które zawsze trzymały się razem. Najmłodszym i najbardziej energicznym z nich był Fenek, sprytny lisek o ogromnych uszach. Fenek uwielbiał odkrywać nieznane zakątki i wymyślać nowe gry dla swoich przyjaciół: Neli jeżynki, skrzypiącego żółwia Bolka oraz stanowczej sroki Kiki. Jednak pewnego poranka, gdy słońce dopiero muskało rosę, Fenek nie pojawił się na śniadaniu.
To niepodobne do niego! – sarkała Kiki, przeskakując z gałązki na gałązkę. – Fenek zawsze jest pierwszy, kiedy w okolicy pojawiają się świeże jagody!
Nela, która miała bardzo czuły nos, zamachała wąsikami nad gąszczem. – Czuję jego zapach, ale… on prowadzi w stronę Starego Zakola.
Stare Zakole było częścią lasu, nad którą zawsze unosiły się mgły, a drzewa szeptały coś między sobą nawet w bezwietrzne dni. Nikt z młodszych zwierzaków nie zapuszczał się tam bez powodu. Kiedyś starsze borsuki opowiadały, że w Zakolu dzieją się rzeczy, jakich nie sposób wyjaśnić.
– Kto jest ze mną? – zapytała Nela, prostując kolczaste plecy.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Kiki frunęła już w stronę Zakola, wołając przez ramię: – Przecież nie zostawimy Fenka samego!
Bolek, chociaż żółw, nawet nie próbował się ociągać – wyruszył za nimi, dzielnie przeciągając łapy przez mokrą trawę.
Podążając śladem fenka, przyjaciele mijali miejsca, które wydawały się zwyczajne, ale im dalej w las, tym ciszej się robiło. Zamiast świergotu ptaków słychać było tylko swoje oddechy i szelest liści pod łapkami.
W pewnej chwili Nela nagle przystanęła. – Tutaj zapach się urywa…
Przed nimi rozciągała się niewielka polana, na której rosły srebrzyste paprocie. Pośrodku polany leżała porzucona chusta Fenka. Kiki sfrunęła niżej i zobaczyła wygniecione ślady łapek, które urywały się tuż przy ogromnym, powykręcanym korzeniu drzewa.
Bolek spojrzał niepewnie na przyjaciół. – Skoro tu kończą się ślady, to…
Nagle spod korzenia dobiegł dźwięk – coś zaszurało, jakby ktoś odgarniał ziemię. Wszyscy zamarli, wpatrzeni w ciemny otwór pod drzewem…
Autor zakończenia: