Trzy... dwa... jeden... START! Rakieta wystrzeliła z Ziemi wprost ku czarnemu, bezkresnemu niebu. Na pokładzie siedziała czwórka przyjaciół: Lena, Maks, Sara i Igor. Każde z nich miało swoje specjalne zadanie. Lena była pilotką, Maks – technikiem, Sara – badaczką, a Igor dokumentował wszystko kamerą. Ich misja? Dotarcie na stację badawczą Alfa 7, która krążyła wokół dalekiej planety Orionis. Po długich miesiącach przygotowań w Centrum Kosmicznym, nadszedł w końcu ich wielki dzień. Przez okna statku widać było tylko migające gwiazdy i kolorowe mgławice. Ziemia stawała się coraz mniejsza, aż zniknęła zupełnie. "Według kursu dotrzemy na miejsce za pięć godzin," zawołała Lena, patrząc na ekran nawigacyjny. Maks zerkał na panele kontrolne, próbując rozwiązać sudoku po drodze. Sara rysowała w notesie nowy plan badania roślin na Orionisie, a Igor nagrywał każdy szczegół podróży, by później pokazać go swoim kolegom w szkole. Kiedy po wielu godzinach podróży zbliżyli się do stacji Alfa 7, zobaczyli ją wyłaniającą się spośród pierścieni planety. Była ogromna, srebrzysta i wyglądała jak pajęczyna rozpięta na tle kosmosu. "Patrzcie! Co to za światła?" krzyknęła nagle Sara. Na jednym z modułów stacji migał nieznany im sygnał. "To nie jest nasze światło sygnalizacyjne," powiedział Maks nieco cicho. Statek powoli dokował przy śluzie. Wszyscy ubrali się w lekkie skafandry, bo na stacji czasami temperatura spadała do minus dwustu stopni! Po przejściu przez śluzę wejściową, Lena otworzyła drzwi do głównego korytarza. Było tam cicho i pusto, choć powinna czekać na nich ekipa badawcza. "Halo? Jest tu kto?" zawołała Igor, ale odpowiedziało mu tylko echo. Gdy weszli głębiej, na ścianach pojawiły się świecące znaki, których nie widzieli nigdy wcześniej. "Wyglądają jak litery, ale to nie nasz alfabet," szepnęła Sara, dotykając jednego z symboli. Nagle cały korytarz rozświetlił się pulsującym światłem, a pod ich stopami zaczęły pojawiać się dziwne, kolorowe wzory. Lena spojrzała na ekipę. "To coś nowego. Coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy..." W tej samej chwili z wnętrza stacji dobiegł dźwięk, który przypominał ciche wołanie. Przyjaciele ruszyli w stronę źródła dziwnego głosu, nie mając pojęcia, co czeka ich za kolejnym zakrętem...