Magiczny Parasol Babci Jadzi

Maja zawsze uważała, że deszczowe dni są strasznie nudne. Siedzenie w domu i patrzenie przez okno na szare krople ściekające po szybie nie należało do jej ulubionych zajęć. Ale tego dnia wszystko miało się zmienić.
Z kuchni dochodził zapach świeżego chleba. Babcia Jadzia, zawsze pogodna i uśmiechnięta, przygotowywała śniadanie, a Filip – młodszy brat Mai – bawił się na dywanie samochodzikami. Nagle zadudniło. To był grzmot, a zaraz potem ulewa lunęła jak z cebra.
– Jak dobrze, że mamy wolne – ucieszył się Filip, przyciskając nos do szyby.
Maja westchnęła. Otworzyła stare drzwi do przedpokoju, żeby sięgnąć po książkę, gdy jej wzrok przykuł stojący w rogu, kolorowy parasol babci Jadzi. Był absolutnie niezwykły: haftowany w drobne gwiazdki, trochę pokrzywiony, z rączką w kształcie sowy.
– Babciu, mogę zobaczyć twój parasol? – zapytała nieśmiało.
Babcia uśmiechnęła się tajemniczo i skinęła głową. – Oczywiście, tylko uważaj, bo to nie jest zwykły parasol.
Filip podbiegł z ciekawością. – A co w nim takiego specjalnego?
Babcia zamyśliła się na chwilę, po czym powiedziała: – Ten parasol sprawia, że nawet najbardziej pochmurny dzień może stać się przygodą. Jeśli jesteście odważni, możecie spróbować.
Maja chwyciła rączkę parasola. Była chłodna, ale przyjemna w dotyku. Parasolkę otworzyli oboje, czując jak lekki powiew wiatru muska ich policzki. Mimo że byli w domu, nagle usłyszeli świergot ptaków i poczuli delikatny, ciepły wiatr. Dywan pod ich stopami zamienił się w miękką, zieloną trawę, a zamiast ścian pojawiły się kolorowe drzewa i migoczące słońce.
Filip spojrzał na siostrę z szeroko otwartymi oczami. – Gdzie my jesteśmy?
Maja kręciła głową z niedowierzaniem. Zaraz przy ich nogach przysiadła mała, rozgadana żabka w kapeluszu. – Witajcie w Ogrodzie Przeplatanych Cudów – zarechotała.
W oddali usłyszeli czyjeś kroki – bardzo ciche, ale szybkie. Ktoś lub coś zbliżało się między kwiatami, a parasol zaczynał lekko drżeć w ich dłoniach...
W tym momencie rozległ się głośniejszy szelest, a z gęstwiny wysunęła się czyjaś błyszcząca latarenka...
Autor zakończenia: