Nocny Sekret Cyrku Luny

Cyrk Luna pojawił się na skraju starego lasu pewnej burzowej nocy, rozświetlając ciemności tysiącem kolorowych lampionów. Dla Niki i Eryka to była nowina roku – w ich miasteczku nigdy nic się nie działo, a tu nagle cyrk! Od rana na podwórku słychać było rozmowy dzieci, które marzyły o zobaczeniu magików, żonglerów i słynnej tresowanej papugi Kapitana Elfa.
Eryk, starszy o dwa lata od siostry, miał nosa do przygód. „Wiesz, co słyszałem?” – szepnął Nikce podczas śniadania – „W tym cyrku po północy dzieje się coś dziwnego. Podobno zwierzęta rozmawiają, a namiot rośnie aż do samych chmur!” Nika przewróciła oczami, ale dreszcz ekscytacji przeszedł jej po plecach.
Tego wieczoru rodzice zabrali ich na premierowy pokaz. Pachniało watą cukrową i popcornem. Sztuczki były niesamowite – magik wyczarował z kapelusza gołębia i fontannę kolorowych motyli, a klaun Miro potrafił zamienić się w cień. Ale kiedy wszyscy klaskali, rodzeństwo nie mogło przestać myśleć o tym, co mogłoby się wydarzyć, gdy zapadnie noc.
Po powrocie, gdy dom już spał, Nika z Erykiem wymknęli się przez okno. Cisza była gęsta jak zupa dyniowa, tylko w oddali migotały światła cyrku. Skradali się przez wysoką trawę, aż nagle… usłyszeli delikatny szelest i zobaczyli, jak na środku areny pojawia się zupełnie nowy namiot, którego nie było wcześniej. Z wnętrza dobiegały tajemnicze szepty i cichy śmiech.
Nagle żółtawy blask zalśnił wśród kurtyn i coś – albo ktoś – przemknęło przez szczelinę w namiocie. Rodzeństwo wstrzymało oddech i zbliżyło się jeszcze trochę. Czy uda im się zajrzeć do środka i odkryć sekrety Cyrku Luny?
Autor zakończenia: