Sekretna Gablota w Bibliotece

Szkolna biblioteka była miejscem, do którego rzadko zaglądano po lekcjach. Większość uczniów wolała biegać po boisku albo siedzieć przy komputerach w świetlicy. Jagoda jednak kochała ciszę pomiędzy wysokimi regałami i dźwięk przewracanych stron, kiedy zagłębiała się w światy niewidoczne dla innych. Pewnego wtorkowego popołudnia, gdy deszcz bębnił w okna, Jagoda zdecydowała się zajrzeć do kąta, którego nigdy jeszcze nie badała – tuż obok drzwi do magazynu stała stara, zakurzona gablota.
Za szybą leżały dziwaczne przedmioty: srebrna łyżeczka ze złamaną rączką, podniszczona piłka pingpongowa, zardzewiały klucz i mała, porcelanowa filiżanka w kwiaty. Zaintrygowana, Jagoda przyjrzała się bliżej, dotykając dłonią zimnego szkła.
Nagle usłyszała ciche postukiwanie. Rozejrzała się – w bibliotece była tylko ona i pani Genowefa, która drzemała za ladą. Postukiwanie znów się powtórzyło, tym razem wyraźniejsze. Jagoda nachyliła się i usłyszała, jakby ktoś – lub coś – szepcze:
– Hej, słyszysz nas? Pomóż nam!
Jagoda aż odskoczyła od gabloty. Srebrna łyżeczka poruszyła się i przywarła do szyby. Piłeczka zaczęła cichutko turlać się z kąta w kąt, a porcelanowa filiżanka delikatnie zadzwoniła o spodek.
– Nie bój się – odezwał się cieniutki, melodyjny głosik. – Tu, w środku, od lat czekamy na kogoś, kto nas usłyszy…
Jagoda poczuła ciarki na plecach, ale jej ciekawość szybko zwyciężyła nad strachem. Uklękła przed gablotą i zapytała szeptem:
– Kim… a raczej czym właściwie jesteście? Dlaczego potraficie mówić?
Klucz zaklekotał, a filiżanka zadrżała. – To długa opowieść – zaczął klucz – ale mamy bardzo mało czasu. Ktoś, lub coś, próbuje nas od lat uciszyć. A właśnie dzisiaj…
W tym momencie drzwi biblioteki zatrzęsły się z hukiem, a pani Genowefa zerwała się z krzesła. W powietrzu zawisła atmosfera tajemnicy i nagłego niebezpieczeństwa. Jagoda spojrzała w stronę wejścia i usłyszała szelest, jakby coś próbowało się dostać do środka...
Autor zakończenia: