Sekretna szuflada babci Krystyny

Basia zawsze lubiła odwiedzać babcię Krystynę. W jej mieszkaniu na ostatnim piętrze pachniało suszonymi ziołami, a na półkach piętrzyły się książki i słoiczki z kolorowymi guzikami. W każdej szufladzie można było znaleźć coś niezwykłego: listy sprzed lat, zamotane wstążki albo plastikowe ludziki bez głów. Ale jedna z szuflad w wielkim sekreterze w salonie zawsze była zamknięta na klucz.
Tego popołudnia Basia siedziała na miękkim fotelu i głaskała kota Figla, który mruczał głośno, jakby chciał opowiedzieć swoją historię. Podeszła do sekretera i delikatnie pociągnęła za uchwyt tajemniczej szuflady. Nie drgnęła. Obok szuflady wisiał na nitce mały, błyszczący klucz. Basia spojrzała na kota. "Myślisz, że to ten?" – zapytała szeptem. Figiel miał w oczach coś psotnego, jakby chciał powiedzieć: "Spróbuj, a zobaczysz".
Basia ostrożnie wsunęła klucz do zamka. Usłyszała ciche kliknięcie. W tej samej chwili zegar w salonie wybił godzinę trzecią, a zza okna dobiegł dziwny szept, którego dziewczynka wcześniej nie słyszała. Szuflada otworzyła się na oścież, a w środku znajdowało się... coś, czego Basia zupełnie się nie spodziewała.
W środku leżał zwinięty w rulon stary pergamin, kilka zasuszonych liści mięty i mała, lśniąca kula o nieznanych barwach. Kiedy Basia dotknęła kuli, nagle pokój zawirował, a światło zgasło na krótką chwilę. Kot Figiel zjeżył ogon i spojrzał na Basię zaskoczonym wzrokiem. Co się wydarzyło? Basia zamarła z wyciągniętą ręką, patrząc, jak kula powoli zaczyna świecić własnym światłem, ukazując na ścianie tajemniczy cień...
Autor zakończenia: