Sekretna Szuflada Babci Zosi

Dla Patryka i Leny wakacje u Babci Zosi zawsze były pełne niespodzianek. Ale tego lata miało się wydarzyć coś jeszcze bardziej niezwykłego. Pewnego popołudnia, gdy burza rozszalała się za oknem, babcia zaproponowała, żeby dzieci upiekły razem z nią ulubione jagodzianki. Kuchnia pachniała cynamonem i drożdżami, gdy Lena zauważyła coś dziwnego.
Jedna z szuflad w starej kuchennej szafce nigdy nie dawała się otworzyć. Była trochę bardziej zdobiona niż reszta, na rączce lśnił srebrny wzór przypominający wirującą spiralę. – Babciu, co tam jest? – zapytał Patryk, wskazując na szufladę.
Babcia tylko się uśmiechnęła tajemniczo. – To taka szuflada... od rzeczy ważnych i niecodziennych – powiedziała i puściła oczko, wracając do ciasta.
Kiedy babcia wyszła na chwilę do ogrodu po świeżą miętę, Lena nie mogła się powstrzymać. – Zajrzyjmy tam! – szepnęła do Patryka. Chłopiec spojrzał niepewnie, ale ciekawość wygrała. Oboje podeszli do szuflady. Lena pociągnęła za uchwyt – i, o dziwo, tym razem szuflada otworzyła się z cichutkim zgrzytem.
W środku nie było zwykłych kuchennych przyborów. Leżał tam mały, zielony notes, ołówek o srebrnej końcówce oraz szklana kulka, która zdawała się lekko świecić nawet w półmroku kuchni. Na dnie szuflady było wymalowane coś jeszcze – mapa! Tyle że nie była to mapa żadnego miasta, tylko... babcinej kuchni! Zaznaczone były na niej miejsca garnków, szafek, a nawet stara cukiernica stała na swoim miejscu.
Nagle notes sam się otworzył. Z jego kartek zaczęły ulatniać się słowa, układając w powietrzu tajemniczy napis: „Znajdź cynamon, gdzie nie pachnie cynamonem, a znajdziesz wejście do świata codziennych cudów.”
Dzieci spojrzały na siebie szeroko otwartymi oczami. W tej samej chwili ze szklanej kulki trysnął kolorowy promień, oświetlając regał z przyprawami. Czuć było delikatne drżenie powietrza. Gdy Patryk sięgnął po słoiczek z cynamonem, ten niespodziewanie zaczął się obracać, a stojąca obok solniczka przesunęła się sama...
Wtedy kuchnia rozbłysła setkami drobnych iskierek, a dzieci poczuły, jakby ktoś zapraszał je do wejścia w sam środek niezwykłej przygody.
Autor zakończenia: