Super moce

Dzień zaczął się zupełnie normalnie. Budzik zadzwonił jak zawsze, słońce wpadało przez okno, a ja próbowałem zebrać siły, żeby wstać z łóżka.
Ale wtedy coś było nie tak.
Gdy podniosłem rękę, żeby przetrzeć oczy, zobaczyłem, że... moja dłoń świeci się delikatnym niebieskim blaskiem.
Zamarłem.
Spróbowałem poruszyć palcami – i nagle zeszyt na biurku uniósł się w powietrze!
Co?! Jak?!
Podskoczyłem, ale... nie wylądowałem na podłodze.
Unosiłem się w powietrzu.
Serce waliło mi w piersi. Powoli, ostrożnie, spróbowałem wylądować. W porządku, jakoś to działało.
Czy to sen? Czy naprawdę mam supermoce?!
Pobiegłem do lustra. Moje odbicie wyglądało normalnie, ale... moje oczy migotały dziwnym światłem.
Zacząłem eksperymentować.
Machnąłem ręką – drzwi same się otworzyły.
Podskoczyłem – przeleciałem metr nad ziemią!
Skupiłem się na książce na półce – sama wylądowała w mojej ręce.
To było niesamowite!
Ale wtedy do pokoju weszła mama.
— Wstawaj, bo się spóźnisz do szkoły!
Jak miałem iść do szkoły, kiedy właśnie odkryłem, że mam supermoce?!
Autor zakończenia: