Tajemnica Kwarcowej Stacji

Była cicha marsjańska noc, gdy Weronika, Igor i Lena siedzieli w obserwatorium, obserwując przez okno różowe niebo. Mieszkali w kolonii Kwarcowej, największej bazie ludzi na Marsie. Każdy dzień był tu pełen nauki, zabawy i... trochę nudy, bo na Czerwonej Planecie nie ciągle coś się działo. Jednak dzisiaj miało być inaczej.
Weronika jako pierwsza zauważyła, że komputer odbiera dziwne sygnały, pochodzące z Kwarcowej Stacji Północnej – miejsca, które zostało zamknięte po tajemniczym wypadku dwa lata temu. Igor przybliżył do siebie ekran. Sygnał wydawał się powtarzać co kilka minut.
– Myślisz, że ktoś tam jest? – szepnęła Lena, spoglądając niepewnie na Weronikę.
– Tam nie powinno nikogo być – odpowiedziała Weronika. – Ale może to automat albo coś się zepsuło?
Zaintrygowani, postanowili sami zbadać sprawę. Poszukali w mapach bazy tunelu serwisowego, który prowadził w stronę opuszczonej stacji. Zabrali ze sobą latarki, komunikatory i, na wszelki wypadek, maskotkę Igora – Kosmika, czyli robota-pingwina, który zawsze miał świetne pomysły.
Gdy przemykali przez ciemny tunel, usłyszeli cichy brzęk. Światło latarki odbiło się od jakiegoś błyszczącego przedmiotu na ziemi. Lena podniosła go i zobaczyła kawałek szkła z dziwnym symbolem. Trzymając go mocno, przyjaciele weszli głębiej w tunel.
W końcu dotarli do drzwi stacji. Za szybą migotało niebieskie światło, którego nie powinno tam być. Gdy Weronika uniosła rękę i wcisnęła przycisk otwierający drzwi, rozległ się przeciągły, metaliczny dźwięk. Drzwi powoli zaczęły się rozsuwać, a z wnętrza stacji dobiegł nagle tajemniczy głos:
– Proszę wejść. Czekałem na was...
Przyjaciele spojrzeli po sobie z szeroko otwartymi oczami, serca biły im szybciej niż kiedykolwiek. Co znajdą w środku? Kim była istota, która ich wołała?
Autor zakończenia: