Tajemnica w Starej Oranżerii

Szkoła przy ulicy Akacjowej zawsze wydawała się Ninie trochę nudna. Wszystko zmieniło się jednak w pewien poniedziałek, gdy na lekcji przyrody nauczycielka opowiedziała o starej, niemal zapomnianej, szkolnej oranżerii. Podobno rośliny tam rosły bujniej niż gdziekolwiek indziej, a niektórzy twierdzili, że nocą z oranżerii sączy się tajemnicze światło.
Nina przez cały dzień nie mogła przestać o tym myśleć. Po lekcjach, razem ze swoim przyjacielem Julkiem, postanowili nie wracać od razu do domu. Zamiast tego skradli się za szkołę, gdzie wśród krzewów ukryta była zdobiona, żeliwna brama oranżerii – zamknięta na stary, zardzewiały zamek.
– Może znajdziemy klucz w sekretariacie? – szepnął Julek, nerwowo poprawiając okulary.
– Albo spróbujmy wejść przez okno! – Nina już czuła, jak jej serce bije szybciej.
Gdy obeszli oranżerię, zauważyli uchylone okienko na tyłach. Po chwili, przeciskając się przez nie, poczuli zapach mokrej ziemi i coś, co przypominało im zapomniane lato.
W środku panował półmrok. Wszędzie rosły rośliny, których liście sięgały pod sam sufit. Ale najbardziej dziwne były odgłosy – szeleszczenie, jakieś ciche piski i nagłe poruszenie w kącie. Na środku oranżerii stała stara szafa, z której wydobywało się delikatne, pulsujące światło.
Nina zrobiła krok do przodu, przełykając ślinę ze strachu, ale i ekscytacji. Julek złapał ją za rękę. Powietrze aż iskrzyło od emocji. Co było w szafie? Czy powinni tam zajrzeć?
Wtem... coś zapukało od środka szafy.
Autor zakończenia: