Tajemnica za Drzwiami ze Światła

Maja przecisnęła się ostrożnie przez szczelinę w ciężkich, metalowych drzwiach prowadzących do piwnicy starej szkoły. Towarzyszył jej Kacper – jej najlepszy przyjaciel i, jak lubił sam mówić, samozwańczy mistrz tropienia przygód. Wokół nich powietrze było chłodne i pachniało kurzem oraz czymś jeszcze... zupełnie nieznanym. Kacper posłał jej nerwowy uśmiech.
– Spokojnie, jeszcze nas nikt tu nie nakrył – szepnął, zerkając przez ramię na korytarz.
Maja przyklęknęła przy podłodze i zaczęła badać starą mapę, którą znaleźli w bibliotece. Według niej, gdzieś tutaj miało znajdować się „coś ukrytego”.
Nagle Kacper popchnął ją lekko w bok.
– Zobacz to! – syknął podekscytowany. Pod ścianą, za stertą skrzyń, coś słabo świeciło białoniebieskim blaskiem.
Ostrożnie odsunęli skrzynie. Wtedy ich oczom ukazały się stare, zardzewiałe drzwi, których nikt z nauczycieli nie mógł pamiętać. Ale dziwne było to, że z ich szczelin sączyło się światło – jakby zza nich ktoś rozświetlił cały pokój.
– Może tam są nowe komputery albo sala robotyczna! – wyszeptał Kacper.
Jednak Maja wiedziała, że zwykłe technologie nie robią tak dziwnego dźwięku: cicho brzęczało, jakby powietrze za drzwiami wibrowało inną melodią niż ta, do której byli przyzwyczajeni.
– Sprawdźmy to – zdecydowała, zanim zdążyła się rozmyślić.
Razem chwycili za zimną klamkę. Gdy drzwi uchyliły się, światło rozlało się po piwnicy jak mgła, a dziwny dźwięk nagle ucichł. Zza drzwi nie było widać szkolnych ścian, tylko coś, co wyglądało jak kolorowy wir, pełen fruwających liści i błyszczących jak gwiazdy pyłków.
Maja zrobiła pierwszy krok i poczuła, jakby ziemia pod jej stopami zniknęła. Kacper złapał ją za rękę. W ostatniej chwili zdążyli tylko spojrzeć na siebie z niedowierzaniem, zanim portal zaczął ich wciągać...
Autor zakończenia: