Wyprawa do Krainy Ząbolandii

Zosia dociskała zęby do szczoteczki, kręcąc się niespokojnie przy umywalce w szkolnej łazience. Obok niej stał Kuba, który akurat kończył płukać usta wodą. Oboje zostali w szkole po lekcjach, bo przygotowywali się do konkursu na najlepszy plakat o higienie jamy ustnej. Zza ściany dobiegały ciche odgłosy sprzątania, ale nagle wszystko ucichło, a światło w łazience zaczęło dziwnie pulsować.
— Kuba… widzisz to? — szepnęła Zosia, wskazując na lustro. Na jego powierzchni zaczęły pojawiać się błyszczące, srebrne kółka, a po chwili na podłodze rozsunęła się płytka, ukazując kręte, schody prowadzące w dół.
— Wow! Może tam schowali super pastę do zębów? — zażartował Kuba, ale oboje byli wyraźnie podekscytowani. Bez dłuższego namysłu weszli do środka.
Schody były śliskie jak gładka szkliwa i pachniały lekko miętą. Na końcu schodów znajdowały się ogromne drzwi, na których ktoś wyrył napis: "Witaj w Krainie Ząbolandii. Uważaj na Próchniaka!" Zosia i Kuba spojrzeli na siebie z niedowierzaniem.
Po drugiej stronie drzwi zobaczyli świat jak z bajki — domki w kształcie zębów, rzekę płynącą pastą do zębów oraz dziwne, miniaturowe postaci w białych fartuchach, które walczyły z fioletowymi, chichoczącymi potworkami. W oddali słychać było donośny śmiech. Na wzgórzu stał ciemny zamek, a z jego wieży wysuwał się czarny dym.
— To pewnie zamek Próchniaka! — szepnął Kuba. — Myślisz, że chce zaatakować ten świat?
Nagle coś wypadło zza krzaka — okrągła, szczotkopodobna istota z okularami na nosie.
— Pomóżcie nam! Próchniak planuje pochłonąć całe Ząbolandię! Tylko ktoś spoza naszego świata może nas uratować…
Zosia i Kuba spojrzeli na siebie z przejęciem. Usłyszeli narastający huk z zamku…
Autor zakończenia: