Zagadka Szepczącej Szuflady

Szkoła skończyła się tego dnia wyjątkowo wcześnie, a Lena nie mogła się doczekać, aż dotrze do domu babci. Za oknem padał deszcz, liście tańczyły na wietrze, a powietrze było pełne zapachu mokrej trawy. Babcia mieszkała w wielkim, starym domu pełnym zakamarków i skrzypiących podłóg. To było idealne miejsce na ciekawe przygody – zwłaszcza w deszczowe popołudnia.
Kiedy Lena weszła do salonu, jej wzrok przyciągnęła stara, dębowa komoda stojąca pod oknem. Miała wyblakły kolor i metalowe uchwyty w kształcie lwów. Dziewczynka podeszła bliżej i dotknęła jednej z szuflad. Wtedy usłyszała coś bardzo dziwnego:
– Hej! Uważaj na lakier! – syknął cieniutki głosik.
Lena aż odskoczyła. Rozejrzała się dookoła, ale nikogo nie było. Powoli otworzyła szufladę. W środku leżały różne drobiazgi: stary zegarek, pióro, zniszczony notes i kilka monet. Nagle wszystkie przedmioty zaczęły się poruszać, jakby ożyły!
– Kto tu wszedł?! – zawołał zegarek, machając wskazówkami.
– To chyba ta dziewczynka, o której opowiadała Babcia – zaszeptało pióro, wygięte jak szalony wąż.
– Zostaw nas w spokoju! – zawołał notes, podskakując w miejscu.
Lena stała osłupiała, ale po chwili zdobyła się na odwagę. – Czy... czy wy naprawdę mówicie? – zapytała niepewnie.
Zegarek spojrzał na nią z powagą. – Oczywiście! Ale tylko wtedy, gdy pada deszcz i ktoś odważny otworzy naszą szufladę.
Dziewczynka opadła na kolana i przez chwilę przyglądała się dziwnym mieszkańcom szuflady. Każdy z nich miał swoją osobowość. Pióro było marudne, notes bardzo nieśmiały, a zegarek lubił się popisywać. Kiedy Lena zaczęła rozmawiać z przedmiotami, poczuła, jakby znalazła nowych przyjaciół.
– Mogłabyś nam pomóc? – zapytał nagle notes, otwierając się na przypadkowej stronie. – Szukamy bardzo ważnej rzeczy, ale nie możemy jej znaleźć sami... – dodał szeptem.
Lena poczuła ekscytację i lekką tremę jednocześnie. Co takiego zgubiły mówiące przedmioty? I dlaczego mogły rozmawiać tylko podczas deszczu?
Nagle drewniana komoda zaczęła trząść się lekko, jakby coś próbowało się wydostać z najgłębszej szuflady na samym dole.
Lena zawahała się przez chwilę, a wtedy z ciemności wyłonił się cichy, przeciągły głos – taki, jakiego jeszcze nigdy nie słyszała...
Autor zakończenia: