W samym sercu Rozgadanego Lasu, tam gdzie największe dęby splatają swe gałęzie, a promienie słońca tańczą wśród paproci, mieszkał jeż Jędrek. Jędrek był wyjątkowo dociekliwym stworzeniem – wszystko go interesowało, od niezwykłych dźwięków wydawanych przez żaby, po tajemnicze wzory na skrzydłach motyli. Pewnego ranka, gdy rosa jeszcze lśniła na trawie, Jędrek wybrał się na spacer ze swoim najlepszym przyjacielem – wiewiórem Rudkiem. Rudek zwykle był bardzo wesoły, jednak dziś coś wyraźnie go martwiło. – Wczoraj całą noc słyszałem dziwne stukanie pod starym bukiem – wyznał Rudek, kiedy zbliżali się do polany. Zanim zdążyli się nad tym zastanowić, spomiędzy liści wynurzyła się sowa Klotylda, rozprostowując swoje wielkie skrzydła. – Jeśli kogoś interesuje prawdziwa przygoda, powinien zajrzeć do dziupli pod starym dębem! – zawołała, po czym odleciała jakby nigdy nic. Jędrek i Rudek, podekscytowani, podreptali pod wskazany dąb. W głębi dziupli odkryli zwiniętą mapę ze śladami zwierząt i dziwnymi znakami. Obok leżał stary, zardzewiały klucz. – Czy to… klucz do czegoś ukrytego w lesie? – szeptał Rudek z niedowierzaniem. Wieść o znalezisku szybko się rozniosła. Już wkrótce dołączyły do nich myszka Hela, borsuk Bonifacy i szpak Filip. Wszyscy zgodzili się, że trzeba spróbować dowiedzieć się, dokąd prowadzi mapa. Wyruszyli zaraz po śniadaniu. Droga wiodła przez gęste krzewy, poboczem szemrzącego strumyka i przez starą polanę, gdzie śpiewały świerszcze. Każdy z przyjaciół miał swoje zadanie: Hela zauważyła maleńkie ślady łapek, Rudek wypatrzył schowany pod liściem kolejny symbol z mapy, a Jędrek niósł klucz, trzymając go starannie między łapkami. W końcu dotarli do miejsca, które na mapie oznaczono wielkim, błyszczącym liściem. Tam, pod ziemią, znaleźli niewielkie drzwiczki z maleńkim zamkiem. Serce Jędrka biło jak oszalałe. Przygoda stawała się coraz bardziej ekscytująca. Nagle z zarośli dobiegło ich głuche warczenie i szelest liści. Przyjaciele zamarli w bezruchu. Jędrek ścisnął klucz mocniej, a reszta zwierząt wstrzymała oddech. Co czekało na nich po drugiej stronie drzwiczek? I kto lub co właśnie wyszło z gęstwiny lasu?