Zaginiony Kompas Cieni

Na strychu starego domu Antka zawsze było pełno dziwnych rzeczy. Jednak tego popołudnia znalazł coś wyjątkowego — żelazny kompas z wygrawerowanym wilkiem. Razem ze swoją przyjaciółką Zosią badali go przez długą chwilę, aż nagle wskazówka zaczęła się obracać w szalonym tempie, po czym zatrzymała się, wskazując zamgloną ścieżkę za domem.
— Myślisz, że prowadzi do skarbu? — zapytała Zosia, a jej oczy świeciły z podekscytowania.
Oboje ruszyli przed siebie, kierując się wskazówką kompasu. Ścieżka prowadziła ich przez gęsty, zupełnie nieznany im las. Drzewa wydawały się szeptać coś do siebie, a każdy krok wywoływał echo niesłyszanych dotąd dźwięków. Nagle napotkali wielką, pokrytą mchem bramę, na której wyrzeźbiono dziwne symbole i sylwetkę wilka identycznego jak na kompasie.
— To chyba... zaproszenie? — szepnął Antoś.
Zosia przyłożyła kompas do bramy. W tej samej chwili wrota z hukiem zaczęły się otwierać, a zza nich wyłoniła się mglista ścieżka błyszcząca srebrnym światłem. Z głębi lasu dobiegł ich cichy, tajemniczy śmiech i miękki szelest, jakby ktoś lub coś czekało na nich po drugiej stronie.
Bez słowa spojrzeli na siebie i zrobili pierwszy krok przez bramę. Za ich plecami brama zatrzasnęła się z cichym kliknięciem, a przed nimi rozciągał się zupełnie inny świat, pełen ruchomych cieni, świecących kamieni i śpiewających drzew. Tylko kompas w ich dłoni zaczął świecić niebieskim światłem, a wskazówka obracała się coraz szybciej...
Autor zakończenia: