Znikające skarpetki profesora Pomyłki

W pewnym niezwykłym domu na końcu ulicy Kociej mieszkał profesor Pomyłka – znany w całym miasteczku wynalazca-ekscentryk. Jego dom przypominał laboratorium szalonego naukowca: wszędzie stały dziwne maszyny, z sufitu zwisały pajęczyny kabli, a w kątach błyskały żarówki w różnych kolorach.
Pewnego dnia Oliwia i Tymek, rodzeństwo z sąsiedztwa, zostali zaproszeni przez profesora na herbatę z galaretowatymi ciasteczkami. Już przy wejściu potknęli się o mechanicznego kota, który miauczał po japońsku, a w kuchni powitała ich lodówka samootwierająca się w rytm piosenki disco.
Profesor Pomyłka z szerokim uśmiechem zaprowadził ich do pralni, kręcąc wąsy pokryte farbą od nieudanego eksperymentu. – Drodzy młodzi przyjaciele – zaczął uroczystym głosem – musicie pomóc mi rozwiązać najdziwniejszą zagadkę mojego życia!
– Chodzi o... znikające skarpetki! – wykrzyknął dramatycznie, wskazując na ogromną stertę samotnych skarpetek leżących na podłodze.
– Ale przecież wszystkim giną skarpetki w praniu – zauważyła Oliwia.
– Tu dzieje się coś znacznie poważniejszego! – szepnął profesor. – Wczoraj wrzuciłem siedem par do pralki, a wyciągnąłem tylko... jednego krokodyla, trzy prawe skarpetki i kawałek mapy skarbu.
Oliwia rozejrzała się po pralni. Zauważyła, że pod pralką błyszczą dziwne ślady, jakby ktoś (albo coś) ciągnął stamtąd mokre skarpetki.
– Tymek, zobacz! – zawołała, przyklękając przy pralce. Chłopiec natychmiast zajrzał pod spod, a profesor wyciągnął zza ucha latarkę w kształcie ogórka i rzucił światło w ciemną szczelinę pod maszyną.
W tym momencie z pralki rozległo się ciche chrumkanie, a spod bębna wystawiło się małe, pokryte wąsami stworzenie w pasiastych skarpetkach na łapkach.
Dzieci i profesor wstrzymali oddech... Co to za dziwaczny stworek? Czy to on od lat kradnie skarpetki wszystkich mieszkańców okolicy?
Autor zakończenia: